
Nie nazwę się fotografem…
Fotografuję przy okazji… Miejsca i ludzi, spotkania. Czasem emocje. Robię zdjęcia, które chciałbym przeglądać po latach z przyjaciółmi. Zabieram aparat na treningi, wyprawy motocyklowe i spacery. Fotografuję swoje zwierzaki i czasem swoją córkę, kiedy tylko na to pozwoli. Czasem przyjaciele mnie proszą o zdjęcia z ważnych dla nich chwil.
Fotografowanie mi towarzyszy. Nie zerwę się o świcie, by uchwycić mgły w pierwszych promykach słońca, ale wezmę aparat, jeśli spotkanie z przyjaciółmi przeciągnie się się do rana, a słońce pojawi się zza wzgórza.
Zapraszam.
Krzysiek zwany kojotem.
Jeśli chcesz pogadać o motocyklach, wyżłach, tradycyjnym ju jutsu, fotografii czy czymkolwiek innym – dzwoń, pisz, ślij gołębie pocztowe…